Strajk, którego nie było

Tym razem nie będzie o Internecie ani technologiach.

Dopiero co dowiedziałem się, że dziś niemal obok mnie „odbył się” (podobno ogólnopolski) strajk sadowników. Nie pisałbym o tym, gdyby nie to, że ja, osoba bardzo mocno zainteresowana tematem, dowiedziałem się o tym na samym końcu, czyli po fakcie.

Ale do rzeczy. Strajk miał się odbyć z racji zbyt niskich cen owoców, o jego organizacji było coś słychać, ktoś coś szeptał, że coś może będzie, ale żadnych szczegółów, nic oficjalnie.  Aż tu nagle dziś podczas rwania wiśni dzwoni do mojej mamy jej siostra i zaczyna opowiadać o tym jak widziała w TVP3 (bądź też TVPinfo) relację ze „strajku”. Na całą akcję przyjechał wójt gminy, media i… chyba nikt poza nimi.

Taka łubianka wiśni kosztuje w skupie od 2,1 do 2,7 zł

Taka łubianka wiśni kosztuje w skupie od 2,1 do 2,7 zł

Opisywany „strajk” mało tego, że nie przyniósł efektów, których oczekują rolnicy to może dodatkowo przysporzyć wiele problemów sadownikom. Dlaczego? Można rzec, że wina leży po stronie sadowników, bo nie przyszli strajkować. A nie przyszli bo organizator ich nie poinformował. Pytanie tylko kto ten strajk organizował? Póki co nie posiadam takich informacji, ale postaram się tego dowiedzieć. Temu komuś zapewne zależało na tym żeby nie poinformować osób zainteresowanych sprawą, ale za to zwołał media. Dziwna sprawa… Mało tego, media pokazały, oprócz relacji z tego wydarzenia, informacje o cenach owoców. Ceny były faktycznie dość prawdziwe, ale dotyczyły czereśni, które już się kończą i to normalne, że ich cena jest wysoka oraz śliwek, których ceny są bardzo różne, w zależności od odmiany, jakości i miejsca zakupu.

Dla przeciętnego obywatela czy internauty sprawa ta może wydać się błachą, ale z moich obserwacji w Polsce od jakiegoś czasu panuje przekonanie, że sadownicy to grupa rolników, która i tak zarabia najwięcej, a ciągle domagają się jeszcze więcej. Nie jest to prawda, a taka prezentacja tego problemu w mediach prowadzi właśnie do takiego myślenia mas. Mam nadzieję, że chociaż osoby, które to przeczytały nie będą tak myślały…