Nie tylko o naszej-klasie

Miałem nie pisać nic na temat naszej-klasy, ale pomyślałem sobie, że skoro od dłuższego czasu wśród znajomych i otoczenia szkolnego obserwuję jak przeciętni użytkownicy Internetu z niego korzystają, to czemu nie zainteresować się tym, jak tego medium używają ludzie z pokolenia moich rodziców.

I można na tym polu zauważyć pewne prawidłowości, aczkolwiek nie ma ich za wiele.

Po pierwsze serwisy społecznościowe nie są do końca czymś, co tak naprawdę kręci ludzi w tym wieku, a przynajmniej nie w takiej formie, jaką oferuje dzisiejszy Internet. Są one raczej sposobem (lub pretekstem) do poprawy wymiany informacji w życiu realnym, służą tylko do odnalezienia czegoś, a nie do tworzenia drugiej rzeczywistości. Całkiem przeciwnie do ludzi młodych, których kręci kreowanie czegoś nowego, co z jednej strony odzwierciedla ich prawdziwe życie, a z drugiej reprezentuje ich (niedoskonałą) wyobraźnię, chęć wylansowania się.

Po drugie, trudno jest wprowadzić coś, co może zainteresować ludzi na większą skalę i w starszym wieku. Ale jeżeli już się to uda, to efekty są naprawdę ogromne. Przykładem może być tutaj mój tata, który Internetu używa chętnie, ale mało. Od czasu, kiedy usłyszał o naszej-klasie nie zaczął używać więcej, ale za to robi to całkiem inaczej – świat wirtualny zaczął zmieniać życie codzienne. To, jak teraz korzysta z Internetu coraz bardziej przypomina młodego człowieka. Trudno mi określać czy to dobrze, czy źle, czas pokaże. A jeśli ten trend zauważą i wykorzystają twórcy innych serwisów to mogą czerpać z tego naprawdę spore korzyści.

Jeśli zatem powstaną jakieś nowe serwisy skierowane do tej grupy wiekowej, to należy jednak bardziej skoncentrować się na sposobie umieszczania informacji na stronie i nawigacji po niej (niestety, ale ludzie w różnym wieku myślą różnie i nie zawsze coś oczywistego dla piętnastolatka jest czymś oczywistym dla pięćdziesięciolatka). Również należy zachęcić w jakiś sposób do publikacji pewnych treści – zauważyłem, że znajomi moich rodziców nie mają zwyczaju dołączania do swojego profilu zdjęć, za to bez większego problemu wypisują informacje o sobie, typu gdzie pracują, ile mają dzieci, itp.

Tak więc społeczeństwo się zmienia, nie da się tego zatrzymać, ani nawet jakoś bardziej świadomie uformować, co nie znaczy że mamy tylko siedzieć i przyglądać się tym wszystkim zjawiskom. Nawet jeżeli niewiele to da, trzeba jednak próbować pomagać formować się masom, które często wpadają w jakiś wir i do końca nie wiedzą co się z nimi dzieje. Należy przynajmniej pokazywać im, jak inaczej, ciekawiej, czasem też trudniej używać pewnych narzędzi, co uczyni ich bardziej świadomymi użytkownikami, a dzięki temu może poprawi świat wokół nas (user generated content).