Początek.

Jakieś 5 miesięcy temu, 1 kwietnia, po namowach przyjaciela, który już coś zdążył napisać, postanowiłem zrobić coś swojego. Na początku byłem pełen zapału, czyniłem plany na przyszłość, myślałem, że będę miał sporą ilość czytelników, dodatkowo na początku miałem zwiększoną ilość odwiedzin z racji, że byłem jubileuszowym, bo 400 członkiem wspólnoty polskich użytkowników MyBlogLog. Byłem skazany na sukces. Ale jak to ze mną bywa zapał opadł szybciej niż cokolwiek więcej napisałem, szczególnie, że narzekałem na brak czytelników. Skończyło się fatalnie, bo z mojego lenistwa. Tamten blog miał ściśle określony temat: polityka. Problem w tym, że ludzie może nie tyle jej nie lubią, co czują, że wystarczy tego wszystkiego w wiadomościach, a czytać takich blogów już im się nie chce (sam tak mam).

Przez te kilka miesięcy, w których i tak wiele nie robiłem, ale poruszałem się w pewnym blogowym towarzystwie poznałem wielu ciekawych ludzi, dołączyłem do testerów blipa, gdzie poznałem jeszcze więcej ciekawych ludzi, czuję się po tym wszystkim jakoś ubogacony. I dlatego nie chciałbym tego w żaden sposób przerywać, a nawet chciałbym to pogłębiać. Dlatego teraz, po ponad miesięcznej przerwie w blogowaniu, prawie trzytygodniowej przerwie w dostępie do wszelkiej teraźniejszej informacji i przemyśleniu pewnych rzeczy, chcę zrobić coś nowego – blog, który nie będzie miał jasno postawionego celu, co mam w nim pisać. Po prostu chcę pisać coś, co mnie będzie nurtowało, co będzie częścią mojego życia (wirtualnego zazwyczaj). Pisanie tego bloga ma służyć poszerzaniu moich horyzontów, a jeżeli przez przypadek komuś poszerzę jego będę po stokroć szczęśliwy.

Mam jedynie nadzieję, że przynajmniej z tego bloga coś może wyniknie. Oby.

2 responses to “Początek.

  1. Cieszę sie, ze się reaktywowałeś blogowo 🙂 Z pisaniem to największy ból to systematyczność. Może ta dowolność tematyki pozwoli Ci zdobyć się na regularność? Zaczynaj powoli, wystarczy jeden post tygodniowo, ale że masz wakacje to spokojnie możesz dać z siebie więcej! 🙂 Wydaje mi się, że trzeba by wytłumaczyć teraźniejszym i przyszłym czytelnikom skąd ta nazwa 😉

  2. Tytuł wymyśliłem podczas mycia zębów, późno było, a dziwne myśli człowieka nachodzą w takim czasie. Otóż z jednej strony miało być mrocznie – wyobraźcie sobie gościa z obciętymi rękoma (popracuję nad grafiką ;)); miało to znaczyć coś głębszego, a chodzi o to, że od dłuższego czasu myślę sobie, że co bym nie robił, jak dobrze bym nie chciał, to i tak nic z tego nie wyjdzie, chyba że komuś będzie jeszcze na tym zależało (szczególnie widać to w polityce i zjawiskach socjologicznych), chodzi tu nie tylko o działania społeczne, ale intelektualne, bo niezależnie od tego, co będę pisał, co będę czytał, to i tak do grona „zbawionych” będzie należało bardzo mało ludzi, zawsze będę ja z moim światem wirtualnym i jako-tako intelektualnym, a cała reszta świata przeciw mnie. <- wbrew pozorom to nie było najdłuższe zdanie w dziejach ludzkości

Dodaj odpowiedź do rybomar Anuluj pisanie odpowiedzi